Triathlon – morderczy wysiłek na granicy możliwości, wyrzeczenia, dyscyplina, sport dla twardzieli. To moje skojarzenia. Jednak czy sport który łączy bieganie, pływanie i jazdę na rowerze musi być katorgą? Nie może być aż tak źle skoro cieszy się coraz większą popularnością. Postanowiłam zgłębić temat i podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami.
Jazda na rowerze. Kto nie lubi? Przecież to bardzo relaksująca rozrywka poprawiająca kondycję i sylwetkę. Godzinna jazda na rowerze pozwala spalić aż 500 kalorii! Dodatkowo wzmacnia mięśnie nóg, brzucha i pośladków. Warto wspomnieć, że regularna jazda na rowerze dba o nasze serce, bowiem pozwala spalić zły cholesterol i podnieść poziom dobrego. Ponadto zapobiega zwyrodnieniu stawów- dzięki ruchowi zwiększa się produkcja mazi stawowej. Coś jeszcze? Chyba najważniejsze! Jazda na rowerze poprawia samopoczucie! Pozwala się zrelaksować, oczyścić umysł i uwolnić endorfiny.
Nie mniejszą rolę odgrywa bieganie. Regularny jogging zapobiega otyłości, cukrzycy, osteoporozie, nowotworom, nerwicy, depresji oraz wielu chorobom cywilizacyjnym. Ważną rolę odgrywa także dla naszego serca – znacznie je wzmacnia i usprawnia cały układ krążenia.
Natomiast pływanie angażuję ogromną liczbę mięśni i hartuje organizm. Wzmocnione mięśnie grzbietu lepiej podtrzymują kręgosłup co znacznie wpływa na postawę całego ciała. Dodatkowo niewątpliwym atutem pracy w wodzie jest odciążenie stawów.
Co daje nam połączenie tych 3 dyscyplin? Odpowiedź jest prosta: Zdrowie! Jakie jeszcze korzyści przynosi trenowanie trójboju?
- wzmocnienie wszystkich partii mięśni
- poprawę samopoczucia
- urozmaicenie – trenujesz 3 dyscypliny
- wzmocnienie charakteru, wytrwałości i dążenia do celu
- podniesienie progu bólu
- proporcjonalnie wyrzeźbiona sylwetka
- satysfakcja
Korzyści jest pewnie o wiele więcej. Nie można pominąć takiej, że aby wystartować w zawodach nie trzeba od razu zamierzać się na Ironmana. Sport ten cieszy się coraz większą popularnością i coraz częściej w naszym kraju organizuje się zawody na różnych dystansach.
Na zakończenie przywołam postać Piotra Pogona – jedynego człowieka na świecie, który bez płuca ukończył Ironmana – dwukrotnie! Ma jeszcze wiele więcej podobnych osiągnięć o który można przeczytać w książce Julii Lachowicz ,,Umarłem cztery razy”. Polecam.
Pamiętajcie, ograniczenia są tylko w naszych głowach!